piątek, 22 grudnia 2017

#77: Wonder ( R.J. Palacio) - recenzja.

Hej ludziki! Nareszcie wolne! Jeju, czuję się tak okropnie zmęczona mimo, że zdążyłam się już dzisiaj zdrzemnąć. Myślę, że będę jutro spała do południa. No, prawdopodobnie mama zagoni mojego wewnętrznego lenia do roboty. W końcu, święta to również wielkie porządki, nie? Przecież nie da się postawić pięknej choinki w kompletnym bałaganie.
Dziś przychodzę do was z recenzją książki, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i która, choć skierowana głównie do dzieci i nastolatków, powinna trafić do każdego. Oto " Wonder", a w polskim tłumaczeniu "Cud chłopak".
W związku z tym, że czytałam tę powieść po angielsku, będę używała jej oryginalnego tytułu.

Oryginalny tytuł: Wonder
Autor: R.J. Palacio
Tłumacz: Maria Olejniczak- Skarsgard
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania:  2014
Liczba stron: 416

Augie to niezwykły dziesięciolatek. W swoim krótkim dotychczasowym życiu przeszedł już kilkanaście operacji rekonstrukcji twarzy, by wyglądać choć trochę tak, jak inne dzieci. Mimo wszystko jednak jego wygląd odbiega od ogólnie przyjętych standardów.
Chłopiec do tej pory uczył się w domu, teraz jednak postanawia wraz z rodzicami, by pójść do szkoły. Spotyka się tam z nietolerancją kolegów z klasy, wyśmiewaniem i przezwiskami. Choć jest to raniące, August ma coś, czego nikt nie może mu odebrać - wewnętrzną siłę, pogodne usposobienie i zazwyczaj niezwykle trafny sarkazm. Staje w szranki z oprawcami i z pomocą sprzymierzeńców pokazuje, że wygląd nic nie znaczy, jeśli ma się piękne wnętrze.

" Wonder" była naprawdę niezwykłą książką, przy której nie raz uroniłam łezkę. Jej realizm i to, w jaki niepodkolorowany sposób została pokazana sytuacja, w jakiej znalazł się August, były bardzo poruszające. Fabuła była spójna i każdy zwrot akcji wynikał z tego, co działo się przed nim. Mimo wszystko, mam kilka uwag. Powieść podzielona jest na kilka segmentów, każdy z nich to dalsza część historii Augusta, tylko opowiadana z innej perspektywy. Na plus jest fakt, że dzięki takiemu zabiegowi miałam szansę na poznanie myśli różnych bohaterów, a co za tym idzie na lepsze zrozumienie ich charakterów. Minusem jest to, że czasem taka powtórka z rozrywki, powtórne czytanie o tym samym jedynie opisywanym przez inną postać powodowało w mojej głowie mętlik, który w niezwykle irytujący sposób przeszkadzał mi w pochłanianiu kolejnych rozdziałów, gdyż nie mogłam się skupić.

,, Jeśli możesz dać dowód albo swojej racji, albo dobroci, daj dowód swojej dobroci. "

Prócz tego przyczepię się jeszcze do jednej rzeczy, a mianowicie do zakończenia. Słuchajcie, sama byłam w podobnej sytuacji, co August- mnie też przez wiele lat dręczyli rówieśnicy, tyle że z innego powodu. Nie ma to teraz znaczenia. Chodzi mi o to, że nie potrafię wyobrazić sobie moich byłych oprawców stających w mojej obronie. Może nie mam takiej wiary w możliwość przemiany w drugim człowieku, ale mnie taka sytuacja wydaje się zwyczajnie mało realistyczna. Dlaczego o tym mówię? Właśnie coś takiego dzieje się w ostatnich rozdziałach tej powieści. No dobrze, może nie będę wchodziła w szczegóły, ale mam nadzieję, że nie obrazicie się jeśli zdradzę, że " Wonder"  kończy się spektakularnym happy endem. Według mnie zakończenie jest wyidealizowane i nierealne, tym bardziej biorąc pod uwagę wszystko, co musiał przeżywać główny bohater na kartach tej książki.
To wszystko, co mogłam złego powiedzieć. Prawda jest taka, że mimo tych dwóch mini minusów " Wonder" to książka, którą zdecydowanie każdy powinien przeczytać. To powieść o dorastaniu, pokonywaniu własnych słabości i uprzedzeń społeczeństwa. To historia, która pokazuje, że nie ważne jak wyglądamy na zewnątrz, bo to co mamy w środku, to jakimi ludźmi jesteśmy, liczy się o wiele bardziej.

,, Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owację na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat."

Augie był postacią, której może czasami nie rozumiałam, ale którą niesamowicie polubiłam. Jego poczucie humoru, sarkastyczne odpowiedzi i dystans do samego siebie i swojego wyglądu, ale też wrażliwość były czymś niezwykłym. Czułam, że mogę szczerze nazwać go bratnią duszą. Miał on chwile, gdy wyłaził z niego mały egoista, ale byłam w stanie to zrozumieć. W końcu, przez całe życie wszyscy latali wokół niego, przybiegając na każde jego zawołanie. Dopiero po pójściu do szkoły powoli zaczynało się u niego aktywować myślenie o innych, nie tylko o sobie. Dopiero wtedy tak naprawdę zaczął dostrzegać problemy osób ze swojego otoczenia.
Mam też wrażenie, że mimo swojej wysokiej inteligencji, August przez długi czas nie dawał po sobie poznać jak wiele rozumie z tego, co się dzieje wokół niego. Dlatego jego rodzice traktowali go dziecko dużo młodsze i dlatego właśnie tak wielki szok wywołała w nich szczerość syna, jego dojrzałość oraz otwartość, z jaką mówił o swoich emocjach i przeżyciach.

,, Największym człowiekiem jest ten kto swoją siłą potrafi porwać najwięcej serc, okazując swoje serce."

Bardzo podoba mi się postawa siostry głównego bohatera wobec sytuacji, w której znalazła się tak naprawdę cała jej rodzina. Dopóki nie weszła w nastoletni wiek, bez marudzenia i jakiegokolwiek sprzeciwu przyjmowała każde powierzone jej zadanie. Opiekowała się Augustem, broniła go jak lwica, ale w głębi serca miała pretensje do brata i to właśnie one jako pierwsze wyszły na jaw przy jej wybuchu emocji. Nie dziwię się jej, bo tak właściwie, to przez chorobę brata została siłą rzeczy zepchnięta na drugi plan. Zachowywała się odpowiednio do sytuacji- jej problemy były niczym w porównaniu do tych Augusta ale nie była wiele starsza od swojego brata, też była dzieckiem i tak jak każde dziecko potrzebowała bliskości i zrozumienia rodziców, których nie dostawała, bo cała uwaga skupiona była na Augiem. Dlatego nie mam do niej pretensji, że w końcu wybuchła i powiedziała, co ją trapi. Była dobrą siostrą i córką, ciekawym charakterem i zasługuje na takie samo uwielbienie, co August.

Książka porusza wiele wątków i multum różnych spraw. Nie będę każdego z nich omawiała osobno, by nie odbierać wam radości z czytania tejże genialnej powieści. Polecam wam " Wonder", czy inaczej " Cud chłopaka" z całego mojego serducha. Mam nadzieję, że zapoznacie się z tą historią jak najszybciej, tym bardziej że bodajże w tym miesiącu do kin wchodzi jej ekranizacja.
Tymczasem żegnam się z wami i życzę miłej nocy, albo miłego dnia :)

OCENA: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...